Album tygodnia: Vagabon (samozwańczy)
Zwykle tytułowy album ogłasza przybycie artysty, ale Laetitia Tamko, która nagrywa pod nazwą Vagabon, czekała na swój drugi album do autoportusu. Jest to zapis o rasie i płci, wzmocnieniu, a co najważniejsze, duszy. Ma dużo duszy.
Ale nie myl tego z rekordem duszy. Gdyby te piosenki zostały nagrane przez białą kobietę (lub, jeszcze lepszego, białego mężczyznę), usiadłyby na niezależnej półce. I właśnie tam należą. W dzisiejszych czasach mieszania gatunku, Vagabon powinien znaleźć miejsce w sercach tych, którzy kochają Tegan i Sary, Steve Lacy, a nawet „klasyczni” niezależni artyści, tacy jak Death Cab. \